![]() |
Przegląd tematu | ![]() |
![]() |
|
Arutha patrzyl z murow na armie Tsuranich. Stal w otoczeniu Gardana, Fannona i Martina.
-Ilu ich jest? - spytal, nie odwracajac wzroku od rosnacego z kazda chwila mrowia manicure ursynów -Tysiac piecset. Moze dwa tysiace - powiedzial Martin. - Trudno ocenic. Wczoraj przyciagnelo tutaj nastepne dwa tysiace, no, moze mniej. Mroczni Bracia z pewnoscia postarali sie o to, aby czesc z nich zostala na zawsze w lesie. Z odleglej puszczy doszedl ich odglos zwalanych na ziemie drzew. Fannon i Wielki Lowczy domyslili sie, ze Tsurani szykuja material do budowy drabin do wspinania sie na mury. -Nigdy nie sadzilem, ze kiedykolwiek z mych wlasnych ust padna podobne slowa - powiedzial Martin - ale przyznam szczerze: zaluje bardzo, ze wczoraj w lesie nie bylo czterech tysiecy Mrocznych Braci. Gardan splunal za mury. -Trudno sie mowi. Ale i tak wspaniale sie wczoraj sprawiles, Martin. Byl juz najwyzszy czas, zeby sie na siebie nadziali. Martin zasmial sie sucho. -Cale szczescie, ze Mroczni Bracia zabijaja bez litosci, nie zastanawiajac sie dlugo. Chociaz dobrze wiem, ze nie robia tego z milosci do nas, pozostaje faktem, ze bronia kapsuła do floatingu flanki. -Chyba ze wczoraj ich banda nie znalazla sie tam przypadkiem. Jezeli Bractwo opuszcza Zielone Serce, wkrotce trzeba bedzie myslec o bezpieczenstwie Tulan, Jonril i Carse - zauwazyl Arutha. -Cale szczescie, ze sie nie dogadali - powiedzial Fannon. - |
![]() |
|
-Chyba ze wczoraj ich banda nie znalazla sie tam przypadkiem. Jezeli Bractwo opuszcza Zielone Serce, wkrotce trzeba bedzie myslec o bezpieczenstwie Tulan, Jonril i Carse - zauwazyl Arutha.
-Cale szczescie, ze sie nie dogadali - powiedzial Fannon. - Gdyby mialo dojsc miedzy nimi do zawieszenia broni... nawet nie chce o tym myslec. Martin pokrecil glowa. -Moredhele wchodza w uklady jedynie z handlarzami bronia i renegatami, ktorzy wysluguja sie im za zloto. A poza tym... do czego mielibysmy sie im przydac? Nie potrzebuja tego. Co wiecej, wyglada na to, ze Tsurani daza do podboju. Moredhele sa praktycznie w takiej samej sytuacji jak my. Fannon spojrzal na rosnace sily wroga. Jaskrawe sztandary i proporce z dziwnymi dla mieszkancow Krolestwa symbolami i znakami powiewaly w pierwszych szeregach armii wroga. Pod kazdym z nich skupily sie kilkusetosobowe oddzialy wojownikow odzianych w roznokolorowe zbroje. Rozlegl sie glos rogu i zolnierze zwrocili sie twarzami do murow. Wszystkie sztandary wysunieto o kilkanascie krokow przed front i zatknieto w ziemie. Grupka zolnierzy w hennach o kolorowych, wysokich pioropuszach, ktore w wojskach krolewskich przyjeto uwazac za oznake stopnia oficerskiego, wyszla przed szeregi i zajela miejsce miedzy chorazymi a glownymi silami. Jeden z oficerow w jasnoniebieskiej zbroi zawolal cos i wskazal reka na zamek. Z szeregow podniosl sie gromki okrzyk. Kolejny oficer, tym razem ubrany w jasnoczerwony pancerz, ruszyl powoli w strone murow. Arutha i pozostali patrzyli w milczeniu na idacego rownym krokiem Tsuraniego, ktory nie rozgladajac sie ani w prawo, ani w lewo, nie zwracajac tez uwagi na ludzi zgromadzonych na murach, maszerowal prosto jak strzelil z oczami wbitymi w brame. Kiedy doszedl do niej, wyjal zza pasa wielki topor i trzykrotnie uderzyl rekojescia. -Co on wyprawia? - spytal Roland, ktory przed chwila wszedl na gore. Tsurani pono -O nie! - krzyknal Fannon. - Nie pozwole, zeby przez jakas glupia dziecinade otwarto bramy zaniku! Martin wyszczerzyl zeby w usmiechu od ucha do ucha. -W takim razie zmienimy troche reguly gry. Wychylil sie przez parapet muru. -Garret! Tepa strzale na ptactwo! Garret, czekajacy u podnoza murow na dziedzincu, siegnal do kolczana, wyjal specjalna strzale do polowania na dzikie ptactwo i cisnal w gore do Martina. Dlugi Luk pokazal ciezka, zelazna kule znajdujaca sie w miejscu ostrza. Strzal takich uzywano do polowania na male ptaki. Ogluszaly one zdobycz, nie rozrywajac jej na strzepy jak zwykla strzala. Martin napial luk, wymierzyl dokladnie i strzelil. Pocisk ugodzil oficera prosto w zoladek, przewracajac go na plecy. Latwo mozna sobie bylo wyobrazic dzwiek, jaki musial wydac, kiedy impet uderzenia wypchnal powietrze z pluc. Szeregi Tsuranich zawyly wsciekle, po czym umilkly raptownie, kiedy oficer dzwignal sie na nogi oszolomiony, ale najwyrazniej nie ranny. Po chwili Tsurani zgial sie nagle wpol, opierajac dlonie na kolanach, i zwymiotowal. -No i tyle zostalo z jego godnosci oficerskiej - skomentowal zgryzliwie Arutha. -Dosyc tej zabawy - powiedzial Fannon. - Chyba najwyzszy czas, aby otrzymali kolejna lekcje pogladowa na temat oreza stosowanego w Krolestwie. |
![]() |
|
juva daj jakieś sprawozdanie z zebrań ![]() |
![]() |
|
.. |
![]() |
|
ja chyba byłem w piątej klasie wice przewodniczącym i na zebranich było bardzo fajnie ![]() ![]() ![]() |
![]() |
|
.. |
![]() |
|
Bravo Juvuś, bravo ![]() |
![]() |
|
a moze Juva zostanie prezydentówną ??? ![]() |
![]() |
|
CHWDAM |
![]() |
|
Juva, dasz rade tylko przekazuj nam szybko informacje i walcz za nas ![]() ![]() ![]() |
![]() |
|
hehe poprostu Juva musi sie sama przekonac... ![]() |
![]() |
|
Wcale nie jest źle, Traczu przesadza ![]() ![]() |
![]() |
|
hehe powodzenia ;] |
![]() |
|
Oj tak tak ![]() |
![]() |
|
Gratuluje Juvie nowej posady w klasie ![]() ![]() ![]() ![]() |